Okazuje się, że wzrosło zainteresowanie śledzeniem swojego zdrowia za pomocą urządzeń ubieralnych. Aczkolwiek sytuację możemy określić jako niejasną.
Dobrze i niedobrze
Zainteresowanie swoim zdrowiem to niewątpliwy atut. Niemniej jednak w tym momencie koncentrujemy się na wycinku kontrowersyjnego tematu.
Wróćmy do samego początku – chodzi o badanie, które przeprowadził Kantar. Badanie, które poniekąd miało związek z pandemią. Jak zapewne wszyscy pamiętają, ograniczenia spowodowane pandemią wywołały wiele dyskusji. Co więcej, zwłaszcza mowa o zdrowiu. Pojawiają się zarzuty, zgodnie z którymi niektórzy ludzie zostali skazani na śmierć. Nie będziemy jednak teraz wyrokować, czy tak było – od tego (ewentualnie) są inni.
Wracając do sedna, część osób może stwierdzić, że ludzie zostali bez pomocy i tym samym bardziej zatroszczyli się o swoje zdrowie. Jeżeli tak było, nie możemy mówić o właściwej sytuacji. Spore zainteresowanie się urządzeniami ubieralnymi jest dużym plusem, ale nie może być tak, że te urządzenia zastępują jakieś działania.
Co dalej?
Czego by nie mówić o trudnościach w leczeniu, jedno jest pewne – trzeba mieć nadzieję, że utrudnienia w leczeniu już się nie powtórzą. Pojawia się też pytanie, czy powrót do normalności nie spowoduje mniejszego zainteresowania urządzeniami ubieralnymi? Nie ma co ukrywać, że podejście ludzi może zmieniać się stosunkowo szybko.
Można więc powiedzieć, że przyszłość jest jedną wielką niewiadomą i powinno nas to niepokoić. Kiedy chodzi o zdrowie, sytuacja powinna przedstawiać się klarownie – w końcu zdrowie ma się tylko jedno.